Ostatnio moje życie toczy się w wielkim biegu. Dzieje się tyle, że już za tym wszystkim nie nadążam. Dziś razem z moim A. wybraliśmy się na targi mieszkaniowe, o których napiszę w paru słowach jutro, a potem postanowiliśmy wykorzystać przepiękny słoneczny dzień na sesję nad jeziorem Szmaragdowym. Jak widać na zdjęciach zima nie chce tak łatwo odpuścić i tafla lodu spowija jeszcze jezioro, ale mam nadzieję, że słońce zacznie pojawiać się coraz częściej i jego ciepełko rozpuści ten lód i zapanuje prawdziwa wiosna.
Wybierając kreację na dziś postanowiłam wykorzystać moje nowe spodnie, które otrzymałam na spotkaniu blogerek. Debiut uważam za udany, są wygodne, jakościowo bez zarzutu, naprawdę dobrze wykonane. Dziękuję Mosquito.
NO NAME coat | I AM scarf | MOSQUITO pants | STRADIVARIUS shoes | CALVIN KLEIN sunglasses | NEW LOOK bag
A na koniec coś dla smakoszy. Moje kochanie często robi mi niespodzianki i organizuje atrakcyjne wieczory. Tym razem padło na moje ulubione owoce morza w przytulnej restauracyjce El Globo. Jedzonko palce lizać. Naprawdę polecam.
MOHITO blouse
Pictures by ABi
piękne kolorki! i zawsze chciałam pojechać nad Szmaragdowe, teraz to już muszę KONIECZNIE!
OdpowiedzUsuńAz nie wierze, ze jeszcze nigdy nie odwiedzilas tego miejsca, naprawde szybciutko musisz to nadrobic :)
UsuńEch Szmaragdowe jest piękne o każdej porze roku :) Świetny płaszcz! <3
OdpowiedzUsuńOj tak, uwielbiam spacery nad Szmaragdowym. A plaszczyk dostalam od mojego A. ;)
Usuńgenialne połączenie kolorów :)
OdpowiedzUsuńDzieki, nigdy nie lubilam takich kolorow, ale ostatnio zaczelam sie do nich przekonywac :)
Usuń